TestMeToo paletka cieni Pierre Rene

Miałam wielką przyjemność dostać się do grona 1000 osób ,które mogły przetestować paletkę cieni Pierre Rene.Cieszę się ,że paletkę cieni komponujemy sobie sami na stronie.Wybrałam kolory idealnie pasujące do moich oczu.Uwielbiam brązy,beże i biel.Kolory idealne na co dzień,ale także można stworzyć piękny wieczorowy makijaż.

Cienie przyszły zapakowane w małe pudełeczko,Paletka magnetyczna w opakowaniu osobno.

Sami w domu układamy cienie tak jak chcemy.

Paletka magnetyczna fajna ,choć brakuje mi w niej lusterka.

A teraz część najważniejsza jak się spisała .

Nie jestem mistrzem makijażu ,dopiero się uczę .

Wykonałam taki makijaż na co dzień.Choć i na większe wyjścia by się nadawał.Wole takie kolory niż coś bardziej ekstrawaganckiego .

Pigmentacja bardzo dobra.Jedynie cień w kolorze czarnym jest słaby.Trzeba go sporo dać by był mocno czarny.Myślę ,że najlepiej by się nakładało na mokro przy pomocy Duraline. To co mi się w nich nie podoba to to ,że przy nakładaniu mocno się osypywały.Jednak po całym dniu noszenia ich nic nie miałam osypane więc super.Miałam wątpliwości jak będą wyglądać po całym dniu ale było naprawdę dobrze.

Najpierw malowałam się nimi bez bazy i było dobrze .Następnym razem już pod cienie użyłam bazy Ingrid z poprzedniej notki.

Wtedy to już w ogóle rewelacja.

Cena tej paletki jest według mnie dość wygórowana 54,99zł nie wiem czy tyle bym dała za nią.

Jednak fajne jest to ,że możemy kupić cienie pojedynczo i wypróbować .

Możemy je dostać np w Naturze od niedawna u mnie jest szafa Pierre Rene.

Jestem bardzo szczęśliwa ,że mogłam przetestować cienie Pierre Rene. Jest to pierwszy produkt bardziej profesjonalny,który użyłam.

Do tej pory cienie jakie kupowałam raczej były dość tanie.Uczę się więc nie kupuje drogich cieni.I raczej rzadko używam ich.

Choć teraz tak spodobało mi się pomalowane oko,że używam ich też w tygodniu.