Witajcie kochani.
Dzisiaj przychodzę, do was z recenzją maseczek Lirene. Uwielbiam maseczki, które można zrobić samemu, w domu.Uwielbiam takie babranie się w maseczkach itd.Maseczki Lirene w wersji Peel Off to nowość.Gdy tylko pojawiły się w sprzedaży, byłam ich bardzo ciekawa.Skusiłam się na nie, na promocji w Rossmanie. Jak spisały się u mnie? Tego dowiecie się czytając dalej.
Opis produktu:
Intensywne wygładzenie, nawilżenie i odświeżenie jak po profesjonalnym zabiegu u kosmetyczki. Algowa maska typu peel off, zawierająca spirulinę oraz ekstrakt z mięty, natychmiast przywróci skórze optymalny poziom dermalnego nawilżenia, zapewniając widoczne efekty już po 1 użyciu!
Spirulina, będąca wyjątkowo bogatym źródłem witamin, składników mineralnych oraz mikroelementów i protein, wygładza skórę, regeneruje oraz zapewnia efektywne i głębokie nawodnienie naskórka.
Wyjątkowa formuła przywraca skórze jedwabistą miękkość i elastyczność, a ekstrakt z mięty tonizuje skórę, zapewniając uczucie świeżości.
Lubię maseczki w saszetkach, są wygodne i dobre do zabrania w podróż.Te maseczki mają bardzo ładny desing. Na odwrocie bardzo dobrze opisane jest, jak mamy ją zrobić.Wystarczy przeciąć ją w miejscu w skazanym i wsypać do miseczki.Następnie odcinamy drugą część niżej i wlewamy tam ciepłą wodę.Wodę wlewamy do miseczki i bardzo energicznie mieszamy.
Trzeba naprawdę robić to szybko, aby nie powstały nam grudki.Przyznam się, że ja przy pierwszej maseczce miałam problem i nie wyszło mi to wcale za dobrze.Pierwszą moją maseczką była akurat, ta ze zdjęcia poniżej.
Przy tej maseczce poszło mi już idealnie, konsystencja była super i bez ani jednej grudki.
Maseczkę bardzo dobrze się nakłada, czuć na twarzy bardzo przyjemne chłodzenie.
Bardzo spodobała mi się ta maseczka, chyba ten efekt chłodzenia tak pokochałam.Moja cera po niej wyglądała bardzo ładnie, była nawilżona, gładka, miękka i bardzo przyjemna.
Bardzo fajnie spisałaby się rano, gdy nasza cera jest np. opuchnięta.
Maseczka ma także bardzo ładny zapach, choć dość intensywny.Maseczkę, bardzo łatwo się ściąga.
Opis produktu:
Wyraźnie odmłodzona, napięta i odżywiona skóra jak po profesjonalnym zabiegu u kosmetyczki. Luksusowa maska typu peel off, zawierającą 100% proszek perłowy oraz Bio-złoto, zapewni widoczne efekty już po 1 użyciu! Drogocenny proszek perłowy w ponad 50% składa się z odmładzającego peptydu intensywnie wygładzającego zmarszczki, który doskonale odżywia i napina skórę. Dodatek czystego 24K złota intensyfikuje wielowymiarowe działanie odmładzające, stymulując produkcje białek podporowych struktur skóry – kolagenu i elastyny. Skóra odzyskuje błyskawicznie jędrność i gładkość zmniejszając widoczność oznak upływającego czasu. 80% ekspresowe napięcie skóry* 84% szybka poprawa jędrności i elastyczności* 84% widocznie wygładzona skóra* 76% sprężysta skóra* *test IN VIVO – ocena w grupie 45 kobiet po 1 aplikacji
Maseczka po rozrobieniu ma ładny, złoty kolor z drobinkami.Twarz po jej użyciu, była znacznie rozświetlona, bardzo mi się to spodobało.Oprócz tego, twarz była wygładzona i lekko napięta.Ma ładny, delikatny zapach.
Maseczka uważam, że świetnie spisałaby się np. przed jakimś większym wyjściem przed nałożeniem makijażu.
Podsumowując
Maseczki są naprawdę bardzo fajne, ich minusem może być cena.Za jedną saszetkę zapłacimy 11,99 zł.Oczywiście dla jednych to dużo, dla innych nie. Aczkolwiek myślę, że warto się na nie skusić.Szczególnie jeżeli chcemy by nasza cera była pięknie przygotowana, do makijażu na jakieś większe wyjście.
Ich przygotowanie nie jest trudne, ale trzeba pamiętać o tym, że woda ma być ciepła, oraz trzeba je bardzo energicznie mieszać.
Powiedzcie czy znacie te maseczki? Miałyście okazje już je przetestować?
mam tą złotą maseczkę :D Czeka grzecznie w kolejce :D
OdpowiedzUsuńNiech czeka na jakieś ważne wyjście ;)
Usuńmiałam je, ta fioletowa szczególnie do gustu mi przypadła
OdpowiedzUsuńO tak mi też, to chłodzenie tak mi się spodobało ;)
UsuńZawsze byłam sceptycznie nastawiona do maseczek, ale widzę, że bardzo dużo osób ich używa. Powinnam się chyba do nich przekonać ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam na swojego bloga: https://odbiciecodziennosci.blogspot.com ;)
Nie miałam tych maseczek.
OdpowiedzUsuńNiestety nie za bardzo sie lubie z firmą Lirene :/
OdpowiedzUsuńCałkiem fajne, choć jednak za taką cenę wolę kupić gotowy produkt, niż bawić się w przygotowywanie maseczki. Leniwa jestem.
OdpowiedzUsuń