Instagram

10:00

BELL, DESERT ROSE/ EDYCJA LIMITOWANA/ RECENZJA



Witajcie kochani, jak wam mijają wakacje już po czy może jeszcze przed? Ja już niestety po, wracam i nadrabiam dla was recenzję.
Pogoda za oknem całe szczęście nadal piękna, za oknem bardzo gorąco.Jak wygląda wasz makijaż w te gorące dni? Ja stawiam na minimalizm, damo oko, brwi i usta wystarczy mi, ale przychodzi weekend i wtedy siadam i bawię się makijażem.A wy macie też takie dni, kiedy lubicie zaszaleć?

Dzisiaj mam dla was recenzję, nowej limitowanej edycji kosmetyków od Bell Desert Rose.Znajdziecie je w szafach bell, w biedronkach.Dostępne są od sierpnia do września.Także jeżeli, coś wpadnie wam w oko to nie czekajcie.




Pierwszy produkt to bronzer, w zeszłym roku także testowałam limitowaną edycję kosmetyków bell i bronzer bardzo lubiłam.Bronzer z tej edycji, jeszcze bardziej pokochałam.

Jest on pięknie wytłoczony, opakowanie ładne.Bronzer posiada delikatne drobinki, jest idealny do ocieplania buzi.



Puder ma dobrą pigmentację, jedno muśnięcie pędzlem wystarczy dla delikatnego ocieplenia twarzy.Ja raczej dokładam więcej, bo lubię mocne wyraziste konturowanie.
Drobinki są delikatne, więc nie bójcie się ich, a tak ocieplona twarz latem według mnie wygląda pięknie.

Tak bronzer prezentuje się na swatchu.Kolor naprawdę idealny, według mojej opinii.



Rozświetlacz, ja kocham rozświetlacze i lubię raczej mocny błysk.Ten rozświetlacz wygląda pięknie, czy ta mozaika nie wygląda pięknie? 


Jest to raczej chłodny rozświetlacz, jest to piękne rozświetlenie według mnie na co dzień idealny.Nie jest to bardzo mocny błysk, który bije z daleka.


 Wyjeżdżając na wakacje, zabrałam ze sobą właśnie te kosmetyki i tylko ten rozświetlacz. Sprawdził mi się świetnie i nie potrzebowałam mocniejszego blasku.Jeżeli lubicie takie odcienie rozświetlacza,to polecam przetestować.Trzyma się pięknie cały dzień.


Kolejne ciekawe produkty, pomady do brwi.Pomady mają masełkową konsystencję, są mięciutkie i bardzo dobrze się nimi maluje.
Kolory ich są bardzo ładne, ja używam dwóch odcieni.Na początek brwi blonde i na końce brunette.Pomady ładnie trzymają się cały dzień, powiem wam że po zrobieniu tych swatchy na ręce miałam problem je zmyć.Musiałam naprawdę, ostro szorować rękę, aby się ich pozbyć.Także naprawdę, są one trwałe.


Pomady według mnie są świetne, warto je przetestować.Dobrze i szybko się nimi maluje brwi.Ja też nie potrzebuje mocnego wyrysowania brwi, więc u mnie to jest moment.

Kolejne dwa produkty, jest to Smoky Kajal( konturówka do oczu). 
Powiem wam, że jak je otworzyłam to pomyślałam, że to na pewno mi się nie spodoba.Lubię często malować na co dzień tylko czarną kreskę przy linii rzęs i rozetrzeć ją.Tak więc w tym samym dniu jeszcze wzięłam się za testowanie czarnego eyelinera.

Powiem wam, wow takie właśnie było moje zdziwienie przy aplikacji go.
Kredka jest mięciutka, można nimi wyrysować cieniutką kreskę bez żadnego problemu.Idealnie się rozciera, idealny produkt do rozcierania także do smoky eye spisze się świetnie.



Szarości raczej zbytnio na oczach nie noszę, ale jakość ta sama co przy czarnym kolorku.



Czerń jest bardzo intensywna.


Matowe pomadki, czyli to co uwielbiam.Matowe pomadki bell, są moimi ulubionymi.Te matowe pomadki, także są świetne.Mają świetną pigmentację, piękne kolorki.Ten fiolet w środku cudo i piękny nudziak po prawej stronie.

Pomadki bardzo szybko wysychają, nie wysuszają przy tym ust.Usta są matowe, trwałość także jest dobra.Po piciu i jedzeniu nawet jeżeli coś się zaczęło ścierać to nie problem, wystarczy dołożyć i usta dalej wyglądają świetnie.


Ostatnie produkty, są to także produkty do ust.Są to błyszczyki, top coat nakładamy je na matową pomadkę.Powiem wam, że ten efekt bardzo mi się spodobał.Błyszczyki te zastygają, dzięki temu nie kleją się i dobrze utrzymują. Lubię nosić je też same, dzięki temu usta się pięknie błyszczą, a ostatnio lubię ten efekt.Szczególnie odcień w środku i po prawo, przypadł mi do gustu.




Kochani to już wszystko na dzisiaj.Powiedzcie co wpadło wam najbardziej w oko?
Szczerze powiem wam, że to się rzadko zdarza, ale tutaj wszystkie produkty bardzo polubiłam i wszystkie używam, no jedynie ten eyeliner szary rzadko bo nie noszę zbytnio szarości i wolę czerń.
Mają naprawdę świetną jakość, jak na kosmetyki za tak niskie ceny i dostępne w biedronkach.Szkoda, że jest to edycja limitowana bo naprawdę są to świetnie produkty godne uwagi.

Jeżeli jeszcze o nich nie słyszeliście, to lećcie do biedronki bo naprawdę warto.

7 komentarzy:

  1. Ciekawią mnie te pomady do brwi ;) Pomadki mogłyby być fajne, ale to raczej nie moje kolorki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawa seria :) Pudry mają śliczną fakturę, ale na nic się nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne kolory?

    Czy są podane składy na opakowaniach?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że wpadłam na Twojego posta, bo nie wiedziałabym, że edycja trwa zaledwie do września.
    Koniecznie będę musiała w przyszłym tygodniu zajrzeć do Biedronki - matowe pomadki muszą uzupełnić moje zapasy :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Seria bardzo ciekawa, chciałam sprawić sobie kilka produktów, ale zniknęły z biedry jak świeże bułeczki.

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli przeczytałeś/ łaś post proszę skomentuj go.Bloga prowadzę dla was, wszelkie komentarze będą dla mnie bardzo przydatne.Buziaki ;*

Copyright © 2016 Beautybloganeta , Blogger